wtorek, 1 maja 2012

It'll be alright..

No dziwny tydzień. Stało się coś pozytywnego, ale zepsuło to coś mega negatywnego. Umarł brat mojej mamy. W ogóle nie wiem co mam robić w tej sytuacji. Dobra, to żałosne opisywać coś takiego na blogu. 

Dzisiaj byłam w Roczynach, opalałyśmy się z Aśką chyba ze trzy godziny. Wyglądam jak...burak xDD. Sandra, już nigdy Ci tego nie będę zazdrościć! :D.  Mam zepsuty całkiem humor, cały dzień nic nie jem, brzuch boli mnie ze stresu. Już totalnie odpadam psychicznie, dobrze, że jest ktoś przy mnie. 

 Zdjęcie z serii "Natala medytuje na krakowskim rynku xD", zachowajmy jakieś pozytywne emocje.

1 komentarz:

  1. Bardzo mi przykro . ;C
    Dobrze , że jesteś przy niej ... ona tego potrzebuje .!

    OdpowiedzUsuń