Heloł ;)). Dziś w szkole było ok do czasu testów, później masakra. Ale racja, myślmy pozytywnie ;p. Po szkole pogadałam z Nikodemem na skype, szczęściarz ma wolne z okazji urodzin Królowej. Później wpadła Koma. I cała historia z gotowaniem. Spaliłam, ale to tak dosłownie spaliłam popcorn. Aż w środku był taki żar xDD. Stwierdziłyśmy że trzeba coś ugotować. Wypadło na omleta z lodami i polewą czekoladową ♥. Nie licząc małego bałaganu, lekko przypalonego omleta i rozbitego jajka, było dobre a przede wszystkim jadalne. Niee no, aż tak złymi kucharkami nie jesteśmy, żeby nam to nie wyszło :p. Ogólnie jest fajnie. Jutro próbny test humanistyczny, też spontan, może będzie trochę lepiej niż dziś.
Ok, idę się wykąpać, znów książka + herbata do łóżka, pa :)
Ahahha, ależ artystyczne zdjęcie, brawo Koma! :D
ciekawa notka :)
OdpowiedzUsuńja też raz spaliłam i smród był jak 102 ;/
ale zdarza się ;]
zapraszam do mnie , trochę pozmieniało się :)