Ojej, jak dawno mnie tu nie było. Cóż, ostatnich dni nie będę opisywać, najważniejsze, że przyjechał Filip z Nikodemem i jest świetnie *,*.
A rok? Zdecydowanie najlepszy. Generalnie dobrych chwil było milion razy więcej niż złych, a do tego dąży każdy.Przede wszystkim był obóz. Tylko jedno słowo i od razu smajl na twarzy. Ludzie. Przyjaźnie. Miłości. Rodzina. Koncerty. Wzgórze. Shisha. WAKACJE.
I minęło jakieś 10 miesięcy z chwilową przerwą. Wytrzymujemy razem. Łał, jest dobrze :> .
Nie żałuję niczego, żadnej decyzji. Nauczyłam się wreszcie żyć chwilą.
2012 był zajebisty. O, przypominam sobie zeszłoroczne postanowienie i śmiech. Nie udało się, nie wyszło. Ale jestem z tego zadowolona, baardzo. Dlatego teraz postanowień nie ma. Żeby 2013 był jeszcze bardziej zajebisty. Tylko tyle, albo aż tyle?
Dzisiaj na chwilkę do Bulowic, a później do Marcina. Może na spontana gdzieś wyskoczymy :).
Nie mam takich umiejętności, więc nie zrobię filmiku odgapionego od Sandry, której jest genialny, zdjęć też nie wkleję bo nie mam czasu, może kiedyśtam coś ogarnę. I życzę Wam ciepła i uśmiechu! ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz