rain, rain
Pogoda do duupy. Nie da się iść na pole, więć.. śpię. Weszłam teraz na chwilkę, żeby się trochę obudzić, potem zadania i znów spać. Dziś i wczoraj w sumie fajnie. Wyjście na koncert nie wypali i ja to skomentuję, jestem mega,mega zła, bo ktoś nie potrafi zrobić tak "ważnej" rzeczy dla przyjaciela, w dodatku teraz będzie lipa, bo nie będzie chciał urazić swojej DUMY i nie odezwie się, jak zawsze. Cóż, wkońcu to ja powinnam przeprosić za to że chciałam gdzieś wyjść i że się 'obraziłam'. Tyle.
Tak więc jeszcze jakieś 4 dni nauki i święęta :D Dziś byłam z dziewczynami do spowiedzi, pierwszy raz od lipca chyba, ksiądz gadał mi o jajkach i fruwaniu, masaakra :D
Dobra, idę się uczyć, nie mam czasu szukać zdjęć, dodam tylko piękną Sarę i Anioła z Sebastianem grającego w nogę 2 lata temu.
I znów coś z Charliego :
"On jest całym moim światem - nigdy tak o nikim nie mów. Nawet o mnie"
Szwecja ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz