Ogólnie dzień fajny. Rano posprzątałam, poszłyśmy po prezent dla Żukersa(w ogóle w mieście był pokaz takich starych aut fajnych) i później urodzinki. Było mega, mega śmiesznie, suuperowo. W poniedziałek będziemy miały od Kasi jakieś zdjęcia może. A po urodzinach szłyśmy specjalnie przez miasto, pooglądać ludzi w sobotni wieczór. Reasumując, to było taak ^^ ♥.
Wróciłyśmy wcześniej, bo chciałam oglądnąć mecz Interu, a tu okazuje się że wszystkie spotkania ligowe do końca tygodnia, począwszy od Serie A, aż po najniższe ligi, zostały odwołane, ponieważ umarł piłkarz w trakcie meczu, masakra. Zobaczcie sami - Piermario Morosini- die i jeszcze inne ujęcie, klik ;<
Na urodzinach mała sprzeczka co do swoich poglądów o związkach, wtf ?! Ale nie byłam sama przeciw wszystkim, dzięęki Kinga :D
Hmm, ale tak w środku serducha to nie jest dobrze. Nie wiem czy tylko ja, czy więcej ludzi, ale mam tak, że rano, w ciągu dnia myślę sobie 'wszystko jest świetnie, jestem szczęśliwa' a wieczorami przychodzą rozkminy i właśnie wtedy, uważam że jest źle. Dziwaczne xD
Jutro? Jutro będę spać i spać i spać i na 18 grzecznie do kościoła z Adą, luuzik ;)
whatareidoingbro?
Jesteśmy sobie obcy, dziś. Nie wiemy, co teraz robimy, nie wiemy już chyba nic. Właśnie teraz słowa nic nie znaczą. Żyjemy sobie oboje w innej ciszy.
Przez to zdjęcie mam banana na twarzy, uhuh. Zdjęcie z takiego fajnego dnia,w którym się zamyśliłam jadąc po prostej drodze na rowerze i zrobiłam trochę glebę :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz