sobota, 25 sierpnia 2012

Stay strong, please.

Wakacje się kończą, a właśnie teraz zaczyna być taki klimat wakacyjny, omg ;o. We wtorek wróciła Aśka z Aniołem, posiedzieliśmy na chwilę, później miasto z Żukersem, Moną i Martyną, fajne rozkminy, plany i różne takie ^^. A rano i to bardzo rano, bo o 10 już na pańskiej leżałyśmy, tak więc później cały dzień miasto, nasz lasek- dokładnie , akcja z wodą w buzi, była fajna :D . Środa z Marcinem, w sumie codziennie spacery gdzieś, lubię to ;3. Czwartek i piątek - noce w Roczynach, grille i te sprawy. A dziś po południu z Marcinem spacer -gdzieś? + świetna orientacja w terenie, bagnie dokładniej, brawo dla  naszego ogarnięcia ;*. I teraz miasto z Martyną, wróciłam właśnie, jestem padnięta, jeszcze po wczoraj. 
Hm, myślę, że wszystko zaczyna się dobrze układać, przejmuję się drobnostkami coraz mniej, aczkolwiek znów jest coś, przez co nie jest tak pięknie jak yy w marzeniach. A kurcze chciałabym chociaż dwa takie dni, w których nie musiałabym o niczym marzyć, w których byłoby tak meega super. Będzie tak, niedługo! ♥ 

Czuję się dzisiaj trochę tak obco, jakbym siebie na nowo poznawała. Nie mogę się przyzwyczaić do moich wypowiadanych słów i czynów, które robię, chociaż nad nimi nie myślę.
I chyba myślenie powinnam odstawić na bok, bo już czasami wydaje mi się, że wszystko co się dzieje, dzieje się przeze mnie, gdy tak naprawdę tylko sobie wmawiam. Jeżeli tak ma wyglądać kolejny dzień, podziękuję i pójdę spać. Jeśli coś się nie zmieni muszę Ci to obiecać, bo ja dotrzymuję słowa w tych sprawach.



 Jeszcze zdjęcie Komy, kiedyś, z wyjścia z popcornem do sklepu; jej włosy, uczesane przeze mnie i jeszcze zdjęcie fot. Iza .




1 komentarz: