sobota, 28 kwietnia 2012

Funny day

Ale fajnie dziś było. Rano sprzątałam, później umówiłam się ze Sandrą. Genialna Natala jak szła grała w jakieś bubble cośtam na telefonie i stała na światłach 10 minut, bo się wciągnęła xDD. No i poszłyśmy później na lody, spotkałyśmy Soja, potem Aśkę z Anetą i Mańką. Potem dołączył jeszcze Olek i dwa Artury, więc trochę nas tam było. No i usiedliśmy koło fontanny i... najpierw nogi Sandry, później połowa Mańki, a potem prawie cała ja zostałyśmy wrzucone przez Olka i Soja do fontanny ;<. I kolejne objawienie geniuszu Natali- jak mnie trzymali na rękach to pytają "masz telefon?", żeby mnie czasem z nim nie wrzucili i ja zamiast obronić się i powiedzieć że mam to genialnie "niee, nie mam" xD.  No to poszliśmy wysuszyć się do Artura a tam zamknęli nas na tarasie i oblali wężem. Za to z Manią oblałyśmy wodą czerwone vansy Olka. Wracałam do domu przez miasto cała mokra, serio, wszystko, wszystko, wszystko miałam mokre. Brawo koledzy :D. Ależ emocjonująca historia, ahhaha. 
A i przemyślałam wszystko. Jest fajnie, tak jak jest. Chciałabym wszystko to naprawić, wiem że teraz byłby naprawdę dobrze , ale wiem też, że jeżeliby nie wyszło, to nie poradziłabym sobie, a poza tym muszę przestać być taka zmienna, kurcze. Dobra, na pewno wszyscy wiedzą o co chodzi :D
Wieczorami jak humor jest zły i przychodzą rozkminy, odpalamy teledysk "ostatni raz" i "bo to Młody PSZ" i od razu lepiej. 
Idę spać, adijos! :D


No właśnie, zapominamy.
"Czas - totalnie zamyka nam rozdziały,
Łzy powysychały, zastygły rany,
 co było między nami - zapominamy."

Ada, mamy krzywe palce :D





piątek, 27 kwietnia 2012

sunny

Gorrrrąco <3 Wczoraj całe południe opalałam się z Aśką i moja twarz i dekolt są lekko...czerwone. Ale zaraz to zbrązowieje xD.
Dzisiaj szkoła, a później dzień na mieście z Martyną. Dołączyłyśmy wieczorem do Kasi i Natalii, fajnie, fajnie. Anioł zadzwonił, mega poważnie mówił że muszę być o 20 w domu. Ja szłam, bardzo zestresowana o co znów chodzi, co ja kurde zrobiłam, będzie awantura? A tu kupił mi telefon, kochany :D Super,super,super. Zapowiada się nieprzespana noc, ogarniamy aplikacje wszystkie :D. No, to się pochwaliłam ;pp.
Jutro na noc do Sandry chyba, musimy sobie humor polepszyć jakoś, bo kurde jest źle u każdego teraz. Serio, KAŻDEGO. Słońce, gorąco, a my.. no cóż, trochę wszystko przeżywamy. Lipa. W weekend majowy może jakieś ognisko się zorganizuje ^^. Nie wiem, nie mam pojęcia co będzie teraz, ale żałuję wszystkiego co zrobiłam ostatnio, lol.
Idę wszystko przemyśleć, włączyć muzykę, wyluzować się jakoś. 

I zarąbisty cytat kurde :
"W dupie Ci się poprzewracało!"
fuck,fuck,fuck

środa, 25 kwietnia 2012

Free

Dawno mnie tu nie było, ale jakoś tak nie miałam ochoty pisać. Trochę nudy, nic specjalnego się nie dzieje. Ale jest fajnie kurcze :D
W poniedziałek byłam z Adą na przystanku PKP, pociąg jechał tak cicho, że siedząc na torach go w ogóle nie słyszałyśmy, dobrze, że zatrąbił jak był jakieś 7 metrów od nas xD.  Spotkałyśmy Kaśkę z Natalią W., pojeździłyśmy na rolkach haha. Później ktoś właśnie pokazał zazdrość, czego nawet mi się nie chce komentować. Noo, nie ma to jak wyrzucić się ze znajomych na fejsie, ahahahahahahhah xDD
A wczoraj KRAKÓW ♥. Mieli być skejci, miało być kino, miał być shisha-bar, a wyszedł... rynek, zakupy i pedobear w autobusie, joł :D. No tak, ale to wszystko przez nasze niezorganizowanie. Było fajnie i tak. Zrobiłyśmy 'parę' zdjęć, które są no, masakryczne xD.
Byłam dziś w mieście z Martyną, później posiedziałyśmy koło bloków, a teraz Martynka poszła sobie z Jarkiem, Ada u Oli, nudno mi trochę. Zaraz przyjedzie Aśka, bo Anioł jedzie grać, później chyba pojadę do nich na noc. Jutro ma być gorąąąąco, yea. 
A ahahah, 'stan duchowy' mój jest słaby trochę, dalej mnie boli to, że ktoś ważny mnie wyśmiał. I znów mówię 'damy radę', ale tak musi być. 
Dalej ćwiczę 6 weidera, więc jak na razie wytrwałość jest.

I trochę zdjęć z Krakowa, Edziałiardebestahahahah.


















sobota, 21 kwietnia 2012

Dziś jesteśmy ponad tym.

Wczoraj było mega, mega, mega. Tak więc ognisko zaliczam do udanych. Ludzi nazbierało się ponad 30, jak nie więcej, więc atmosfera była. Ogarniałyśmy z Aśką wszystkich, bo niektórzy już nie kontaktowali, lol.
Hm, moje samopoczucie raczej dziwne. Chociaż w sumie.. jest okej. Rozmowa z Aniołem <=mąż siostry xD> o sprawach sercowych zawsze spoko. Polepszył mi humor, no. Zapominamy, oj zapominamy.
Dziś sprzątałam, przyjechała Kasia, później poszłam z Martyną do miasta. Przed chwilą rozmawiałam na skype z dziewczynami, trzeba było coś wyjaśnić. I właśnie skończyłam oglądać film 'soul surfing', na faktach autentycznych,  który mega mną wstrząsnął. Dziewczyna poświęcając się swojej pasji straciła rękę. Mimo to walczyła o to, by móc robić to co kocha. Była tak silna, tak twarda, że to naprawdę mega wstrząsające. W tych chwilach mogła liczyć w 100% na przyjaciół i rodzinę. Bo taka miłość jest najważniejsza. Oglądając to, uświadomiłam sobie, że nie warto przejmować się tym, co pomyśli sobie o Twoich słowach człowiek, który był jeszcze ostatnio blisko Ciebie, lub ktokolwiek inny. To naprawdę nie ważne, mając przy sobie ludzi którzy Cię nie wyśmieją za prawdziwe słowa, prosto z serca, za Twoje zdanie,  którzy kochają Cię takim, jakim jesteś, którzy pomogą Ci we wszystkim, zawsze. Mam nadzieję że każdy ma kogoś takiego. Bo życie bez bliskich nie ma sensu w ogóle. 

Coś mądrego z filmu:
"Widzicie, jak ciężko jest rozpoznać rzeczy gdy patrzycie z bliska? Tak samo jest w prawdziwym życiu. Więc, jeśli macie do czynienia z czymś, co jest trudne do zrozumienia, lub nie widzicie w tym sensu, spójrzcie z innej perspektywy."
Coś z ogniska: 

czwartek, 19 kwietnia 2012

Stop saying 'I wish', start saying 'I will'

No właśnie, trzeba przestać marzyć tylko zacząć to realizować.
Dzisiaj spoko, najpierw chyba 2 godziny robiłam sobie na obiad ziemniaki z piekarnika, żeby potem je przypalić i wyrzucić ;<. Zjadłam więc na obiad płatki z mlekiem xD. Później słuchałam audiobooka 'zemsty' bo jutro muszę poprawić 1. Dam radę jakoś z tym.
Dziś wszystko zostało powyjaśniane, mam nadzieję, że nie będzie już więcej takich kłótni i nieporozumień. I mam nadzieję że następnym razem zanim powiem coś chamskiego ugryzę się w język xDD.
Ajajaj, tą płytę Prohibitu już znam chyba na pamięć. Zaraz mi się znudzi ;<
Jutro wieczorem ognisko urodzinowe Sandry. A w sobotę przyjeżdża Kasia z Kalwarii, zapowiada się ciekawy weekend, yea ♥.
I szczerze to jest super teraz. Jestem zadowolona z tego stanu, niech będzie dalej, tak, jak jest. No, może oprócz niektórych tam przemyśleń. 
Dzisiaj na matmie tak bardzo mi się nudziło, myślałam sobie, o tym, że akurat w tej chwili, ktoś się rodzi, ktoś się żeni, ktoś przeżywa mega pozytywne uczucie, ale też ktoś umiera, ktoś w Afryce jest obrzezany ( to przez Kaśkę i jej rozkminy na religii!), a ja no właśnie, umieram z nudów, nie rozumiejąc przekątnych graniastosłupa, lol. No więc takie dziwne, oczywiste rzeczy sobie myślałam, nie ważne :D
To trzymajcie się, joł ;)

“A wise girl kisses but doesn't love, listens but doesn't believe, and leaves before she is left.”   
                                                                                                                  -Marilyn Monroe 
Filuń ♥



środa, 18 kwietnia 2012

Holidays, come faster!

Ja tak bardzo chcę kurde wakacje :D Brakuje mi tej atmosfery, spania do której się ma ochotę, wyjść na baseny, siedzenia na polu do 23, miliona zdjęć, opalenizny i w ogóle.
Taki dzień jak był dziś, może być do końca roku szkolnego w sumie. W szkole śmiesznie jak zawsze, po lekcjach poszłyśmy z Adą na gofry, genialna nie powiedziała mi, że jestem cała brudna z polewy - "nie pytałaś przecież" (zapamiętam to sobie!). Później wpadła Martyna do mnie, pooglądałyśmy filmiki i teledyski BPC [+10 do świetności dnia], potem poszła z Jarkiem gdzieś, ja nauczyłam się na wos, kuurde, pierwszy raz od początku roku, no i później znów przyszła Martyna, Aśka też była, czekała na Anioła, bo sama boi się być w domu o.O.
Anioł załatwił nam płyty Prohibitu z autografem i dedykacją, szpaan :D Teraz właśnie słucham sobie, w ogóle jak za pierwszym razem dziś słuchałam to siedziałam, nic nie robiąc, wsłuchując się tylko w tekst i patrząc tępo na mecz xD Ale jaram się bardzo tą płytą, jedna z najlepszych. 
Uwaga, zaczynam ćwiczyć Aerobiczną 6 Weidera. Zobaczymy co z tego wyjdzie, ale dziś był pierwszy dzień i mam już zakwasy, boli ;<. Ale trzeba się za siebie wziąć, wakacje coraz bliżej, Moi Drodzy xD
Właśnie skończył się mecz. No szkoda, byłam pewna że Barca wygra. Idę spać. Bless.

Be careful, you don't know which chance is the last.

No to lans płytą Prohibitu (właściwie opakowaniem, bo płyta ciągle  leci), bo nie mam zdjęć żadnych, mwahaha.

wtorek, 17 kwietnia 2012

blah blah blah

Dziś króciutko, idę oglądać "przepis na życie". Byłam chora cały ranek, później mama poszła więc wyzdrowiałam :D Wpadła Martyna, było śmiesznie bardzo. Chociaż rozkmin nie zabrakło. Właaśnie, ciągle tylko myślę 'co by było gdyby..', ale to nic, damy radę. 

Wywiadówka dziś była, mama trochę krzyczała o zachowanie, bo oczywiście Pan J.P. musiał jej nagadać różnych rzeczy, lool.
Jutro już idę do szkoły, po lekcjach pewnie pójdę gdzieś na miasto czy coś z Adą, luzik.

Właaśnie, znalazłyśmy z Martyną super obóz i jaram się hotelem xD
Zakochałam się w Huczuhucz, meega jest. Takie rozkminy ma, co prawda nie polepsza humoru w ogóle ale miło się przy nim wspomina. Jestem trochę sentymentalna, kurde. Ale ogarnijcie tą nutę yeaa.
To szczęścia w tej wiośnie życzę, joł.
"Sometimes I think, sometimes I don't."
Znalazłam jakieś zdjęcie z wesela Anioła i Aśki(omg, mój nos) + jeszcze coś z wakacji ;]




poniedziałek, 16 kwietnia 2012

up & down

Dziś dziwny dzień, no, poniedziałek zresztą. W szkole super, śmiesznie i w ogóle. Później mała kłótnia na skype, później jeszcze większa kłótnia z inną osobą na skype, więc źle było. Ale teraz wszystko jest dobrze, no :D
Jutro, cóż, nie pójdę do szkoły, chora będę,  fuckyea, jestem prorokiem. 
Martyna też sobie jutro zrobi wolne, w dodatku dom mam wolny do 19, więc jest moc. 
Dzisiaj na wdż napisałyśmy z Kasią bardzo twórczy wiersz o miłości, kiedyś go tu może zamieszczę, ogólnie największy polew był jak go przed całą klasą czytałyśmy, yea :D.
A tu weny dalej nie mam, zawiodłam Was, wiem, hahah :D lolololol 
Ostatnio ciągle czytam stare rozmowy na gg, oglądam zdjęcia z meila, i przypominam sobie dni typu 'pełnia księżyca', doobra, lipa jest szczerze, czas się ogarnąć już, bo trochę za bardzo się nad sobą użalam.
Noo, to posiedzę jeszcze trochę na skype i idę słuchać Huczuhucz, ciekawe czy fajny jest. 
Miłej nocy i dnia życzę, joł.


"No więc wszystko idzie swoim torem, ktoś odchodzi, przychodzi... jak zawsze. Coś tam się zmieniło, coś naprawiło, coś zepsuło. Bywa."

jołjołziom, to zdjęcie już tu było, ale miło bardzo mi się kojarzy ♥

niedziela, 15 kwietnia 2012

Nice magic dream

Dzisiaj spałam jakieś 14 godzin o.O. Ale miałam piękne sny, takie realistyczne, meega ♥
Pogoda do dupy, więc i dziwne rozkminy, ale to nic. Byłam z Adą wieczorem w kościele, później kaufland, biedronka, deszcz, obczajanie domów i teraz sobie siedzę, skajpuję, idę zaraz spać.
Znów pokłóciłam się z Aniołem i Aśką ;s Tym razem poszło o to, co zrobiłam a właściwie zepsułam,aaaa nieważne xD
Jest kolejna część 'kanciapa story', jaram się, yeea. :D
Nie mam dziś weny w ogóle.
Znów jest źle, bo wieczór xD Trzymajcie się ludziska, joł.


Nie wiem czy to czytasz, ale powodzenia i odezwij się czasem, ziomuś ;)
"Nie wiedziałam, że znów użyję tych słów, ale niech będzie.
Wszystko się kiedyś kończy. Początki zawsze są cudowne.
Koniec? Wiadomo, nie muszę nawet wspominać."

I jakieś zdjęcia z kamerki, omgcozamordaiwłosy xD
                                   

sobota, 14 kwietnia 2012

jołjołjoł

Aaa jaram się mega Prohibitem. Muszę powiedzieć Aniołowi żeby załatwił nam płyty. A Wy obczajcie tą nutę madafakajoł xDD

Everythink will be okay..

...in the end. If it's not okay, it's not the end. - czyli takie pozytywne podejście trochę, no. 
Ogólnie dzień fajny. Rano posprzątałam, poszłyśmy po prezent dla Żukersa(w ogóle w mieście był pokaz takich starych aut fajnych)  i później urodzinki. Było mega, mega śmiesznie, suuperowo. W poniedziałek będziemy miały od Kasi jakieś zdjęcia może. A po urodzinach szłyśmy specjalnie przez miasto, pooglądać ludzi w sobotni wieczór. Reasumując, to było taak ^^ ♥.
Wróciłyśmy wcześniej, bo chciałam oglądnąć mecz Interu, a tu okazuje się że wszystkie spotkania ligowe do końca tygodnia, począwszy od Serie A, aż po najniższe ligi, zostały odwołane, ponieważ umarł piłkarz w trakcie meczu, masakra. Zobaczcie sami  - Piermario Morosini- die i jeszcze inne ujęcie, klik ;<
Na urodzinach mała sprzeczka co do swoich poglądów o związkach, wtf ?! Ale nie byłam sama przeciw wszystkim, dzięęki Kinga :D
Hmm, ale tak w środku serducha to nie jest dobrze. Nie wiem czy tylko ja, czy więcej ludzi, ale mam tak, że rano, w ciągu dnia myślę sobie 'wszystko jest świetnie, jestem szczęśliwa' a wieczorami przychodzą rozkminy i właśnie wtedy, uważam że jest źle. Dziwaczne xD
Jutro? Jutro będę spać i spać i spać i na 18 grzecznie do kościoła z Adą, luuzik ;)


whatareidoingbro?
Jesteśmy sobie obcy, dziś. Nie wiemy, co teraz robimy, nie wiemy już chyba nic. Właśnie teraz słowa nic nie znaczą. Żyjemy sobie oboje w innej ciszy.


Przez to zdjęcie mam banana na twarzy, uhuh.  Zdjęcie z takiego fajnego dnia,w którym się zamyśliłam jadąc po prostej drodze na rowerze i zrobiłam trochę  glebę :D


piątek, 13 kwietnia 2012

Friday the 13th.

Dziś piątek trzynastego, ahah. Taak, jestem przesądna czasem. Ale nawet jeżeli bym nie była to dziś jest jeden z tych najgorszych dni, więc pasuje. No zacznijmy od tego, że powiedziałam w szkole dziś rzecz,  której bardzo żałuję, bo jestem chyba rzeczywiście zbyt chamska, ale kurcze no, ja powiedziałam co o Tobie myślę, może nie mam racji, przepraszam. Naprawdę. Głupio tylko że w tą sprawę miesza się osoba, której serio nic do tego, no.
Zrobiłam też przykrość jeszcze komuś dziś chyba. Przepraszam też.
Widzicie? Coś bardzo wszystko się pieprzy. W dodatku na historii dostałam upomnienie wychowawcy, a później naganę, brawo.

Wróciłam do domu przed chwilą. Byłam w Roczynach, później w mieście z Adą, a potem poszłyśmy po Martynę i siedziałyśmy przed klatką. W ogóle postawili u nas na blokach taką mega tablicę informacyjną, co jak co, ale tu wszyscy podjarani tym :D
Stwierdziłam że mega tęsknię do Anglii. Tam problemy wydawały się takie proste do rozwiązania. Przez atmosferę tego kraju, tego miasta, czułam się taka beztroska, brakuje mi tego wszystkiego, tych ludzi.
Więc dziś dzień do dupy. Trochę sobie popłakałam, teraz pogadam na skype, poczytam książkę, może oglądnę ten horror "piątek trzynastego"  i idę spać, tylko na to mam siłę.
Jutro rano o 9 pobudka i sprzątać dom, maaasakra. Ale później kupić prezent Magdzie idziemy i urodzinki. W ogóle nie wiem jacy ludzie tam będą, ale mam nadzieję że spoko. 
Miło mi że ktoś czyta tego bloga, w ogóle pisanie go w pewnym sensie pomaga mi wszystko przemyśleć, czuję się dzięki temu lepiej.
Dobra, bo już przynudzam. Chciałam tylko Was bardzo przeprosić i powiedzieć że ja też coś czuję i że jest mi bardzo, bardzo przykro i że przeżywam to wszystko bardzo.
A i będzie lepiej przecież  - kliik, pozytyw ;)

Mam od tego ludzi, hyh.
Przychodzi taka chwila, w której wiemy co się zdarzy i chcemy uciec, ale nie możemy. Nasz strach ciągle się wyolbrzymia i daje o sobie znać. Wtedy, kiedy chcemy już to skończyć to się zaczyna. Nie mamy wpływu na rzeczy, które dzieją się w tej chwili. Jesteśmy sterowani przez własne umysły. Mimo, że podejmujemy decyzje sami, coś nam musi podpowiedzieć. Nie jesteśmy sami. Mamy kogoś, kogo słyszymy, ale wstydzimy się o tym mówić... o tym, że pomaga nam ktoś, kogo nie możemy zobaczyć. Ktoś komu możemy zaufać, który nas nie odrzuci, nie powie ''wszystko będzie dobrze'' a karze działać,a gdy już będziemy na psychicznym końcu, pokaże nam chwile, w których staraliśmy się o szczęście, o lepsze jutro, o to żeby było nam lepiej, że walczyliśmy, a ominie te, w których cierpieliśmy. Pokaże nam, że oprócz tych złych chwil, mamy te w których jesteśmy mistrzami, że daliśmy radę i dzisiaj to czytamy...  
Jest piękna Komusia i nasza tablica informacyjna, joł :) 


Te słowa ranią i te czyny sprawiają, że stajemy się nikim.
Nie zapominaj, ja też.. nie zapominam..
wait.


czwartek, 12 kwietnia 2012

COO :D

Nie mam czasu pisać, jutro długa kartkówka z polskiego, kuurde zawsze miałam same 4 i 5 a teraz schodzę na pały ;/ i jeszcze sprawdzian z historii + chemia. Trzeba przeżyć piątek trzynastego, no.
Była Martynka, teraz poszła. Byłyśmy na chwilę na polu, dzisiejszej nocy bloki są mega straszne. Ale przechodziłyśmy koło 'kanciapy' i ktoś powiedział też 'co?' a to było mega śmieszne w tamtej sytuacji xDD.
No, jutro przeżyję szybko dzień i pójdę spać. A w sobotę urodziny Magdaleny, łii :D
Humor mam dzisiaj bardzo świetny, może oprócz jednego incydentu, ale to olejmy no.
AAAAhahahahhahaha, padłam dzisiaj jak zobaczyłam tego kwejka, maaskra : kliiik :D
Jeszcze nuta dzisiejsza Viiixen + idę pisać ściągi, kuć na polski, szukać ciuchów i spać.
No więc powodzenia tam w świecie, przeżyjcie piątek trzynastego, trzymam za Was kciuki! hohooho;p



 O tak, zmieniło się, wiele. 

"Wszystko jest takie nie ważne, takie bez sensu. Nie wiemy co zrobić, gdy powinniśmy coś zdziałać. Ta bezsilność zabija, powoli."

 Znalazłam to dziś z Martyną [ fot. Monika W.] 



środa, 11 kwietnia 2012

yhyhyhyh

Dzisiaj ciągle śpiewam to - klik, klik. Takie pozytywne to mega ;p. Fajny dzień w sumie dziś. W szkole śmiesznie, noo, tylko dostałam pałę za streszczenie i ten, no 3 ze sprawdzianu z polaka, zawsze spoko ; /
Na fizyce polałam Józkowi cały mundurek soczkiem, a on nic, nawet się nie obrócił xD Pani Jadwiga nie wiedziała jak zareagować, więc wybrała najlepszy sposób i nie zareagowała. Po lekcjach poszłyśmy z Kaśką na lody, później chipsy i te sprawy, śmiesznie było no. Doszłam do wniosku że mimo że mówimy że ubrania wcale nie są ważne, to i tak na nie bardzo zwracamy uwagę. Noo, nie ma to jak polóweczka, dzwoneczki i butki, ahahhaha, doobra, nie mówię nic więcej bo później będą gadać że jestem jakąś materialistką, ale to tylko śmieszne rozmowy o strojach pewnej osoby, która myśli że jest najlepsza we wszystkim xD.  Wróciłam do domu i poszłam spać, napisałam streszczenie i teraz sobie piję herbatkę. 
W ogóle wczoraj oglądałam różne tam filmiki na youtubie i stwierdziłam że Vixen jest tak samo świetny w robieniu muzyki i jak ogólnie, charakter. Np. tu, meeega wyluzowany, super no klik, klik, klik xD
Weszłam na kompa, bo chciałam na skype zobaczyć Jakuba bez aparatu na zębach, a tu go ni ma, lipa ;/
Nie chce mi się rano wstawać o 6.50 ; / dajcie mi szkołę po drugiej stronie ulicy. 
Śmiesznie mi dziś, fajnie, fajnie.
A no i chciałam powiedzieć że mój pies jest głupi. Znalazła sobie jakiegoś starego miśka i wszędzie z nim chodzi, buhahahha.
Miałam wczoraj wieczorem takie dziwne rozkminy, jakąś wenę dostałam, ale nic nie zapisałam ;<



"Kolejna chwila mija, tak jak zegar, co sekundę tyka. Sekunda po sekundzie, chwila po chwili mija tak bez znaczenia. A my wciąż, tacy sami wpatrzeni we własne bezsilności. Nie mamy sobie nic do zarzucenia, bo przecież jesteśmy tacy idealni..."

Mam zdjęcie  Neli z tym dziwnym miśkiem, ohyda :D i jeszcze chciałam dodać dziewczyny z mojej klasy które kochają naukę xD



wtorek, 10 kwietnia 2012

loose day

Dzisiaj właśnie taki luźny dzień, w sumie spoko. Rano poszłam z Martyną i Adą do miasta, połaziłyśmy trochę, zjadłyśmy pizzę, byłyśmy w bibliotece i ... w biurze podróży, yea :D Szukamy z Martyną fajnego obozu na wakacje, najbardziej na razie pasuje nam Bułgaria, ale to się jeszcze zobaczy. Później spaliłam ziemniaki, <kuurde, nigdy nie umiem ich dobrze ugotować> i poszłam na pole, oglądałyśmy katalogi z wczasami i robiłyśmy jakieś śmieszne zdjęcia które Martyna pewnie by nazwała 'słit focie' :D
Coś o dzisiejszym humorze, hmmm, nie myślę, staram się. Siedzi we mnie to wszystko, ale nie wymyślę nic twórczego dziś. Jest w sumie średnio, ale dochodzę do pewnej myśli. Dzięki za pomoc, Martyna, ej ;)
A nie chce mi się pisać dziś. Idę na 'przepis na życie' i pogadać z mamuśką. Nie przeczytałam "zemsty" ani nie napisałam streszczenia, czeka mnie jutro parę pał, fuck.

Jestem nikim, wiem.

"Mogłabym powiedzieć Ci, że mi zależy i że przecież nadal czekam.
Mogłabym również iść w drugą stronę, zapominając Ciebie.
Mogłabym teraz usiąść na dworze i przemyśleć kilka tych spraw wciąż mnie dręczących, lub po prostu słuchając muzyki, pić kawę."

Z dziś zdjęcia, Martyna zabiłaby mnie gdyby się dało, uhuhuhuh.